Improwizacja: Tak, i

Improwizacja: Bez tylu ciężkich słów moglibyśmy latać

W improwizacji jedną z podstawowych zasad jest 'tak, i’. Zamiast oceniać pomysł, dodajemy jakaś małą cegiełkę od siebie do tego, co już zostało zaproponowane.
Pozwala to nie krytykować osoby, która podzieliła się pomysłem, a szukać w pomyśle czegoś wartościowego, nawet gdy nie jest idealny, oraz daje nam przestrzeń na dołożenie czegoś od siebie. Koniecznie musimy bazować na tym, co już jest. […]

Łatwo nauczyć się zasady 'tak, i’, a ćwicząc ją, szlifujemy uważność i otwartość oraz prosty mechanizm, który opiera się na wspólnym budowaniu zamiast ciągłym podważaniu wartości danego pomysłu.

Co ma miejsce dość często, bo zamiast używać 'tak, i’, regularnie zdarza nam się do wszystkiego dodawać 'ale’. Do tego, co wymyślamy sami, i do tego, co mówi inna osoba. Spróbujcie zrobić pewien eksperyment i przez jeden dzień policzyć, ile razy sami mówicie lub słyszycie 'ale’. I w jakich okolicznościach. Na pewno często i w najróżniejszych sytuacjach. Przy wyborze filmu na wieczór, w pracy, na próbie – 'ale’ zawsze ma tę samą funkcję. Osoba dodająca 'ale’ czuje się dzięki niemu pewniej, bo dorzuca swoją opinię.

Filozofia impro zadaje w związku z tym pewne denerwujące pytanie: 'Czy ta opinia jest nam teraz potrzebna?’. Często jest niepotrzebna i nikt o nią nie prosi. Wiem, może to urazić ego. Taka jest już specyfika ego – ma duże wymagania i jest wyjątkowo wrażliwe.

Jeżeli świadomie odrzucimy narzędzie 'tak, ale’ – które w nas wzmacnia chwilowe poczucie ważności, a drugiej osobie wysyła sygnał, że wymyśliła coś, co budzi wątpliwości – damy sobie szansę na tworzenie w atmosferze wzajemnej akceptacji i zaufania.

Dlaczego teraz wspominam jeszcze o zaufaniu?

Ponieważ współpracując z innymi osobami, warto odpuścić kontrolę i zaufać procesowi twórczemu. Nie oczekujmy od razu idealnego efektu, perfekcyjnego, spójnego 'dzieła’. Wszelkie błędy i potknięcia mogą nas zaprowadzić na mniej oczywiste tory i pomóc nam porzucić wyświechtane schematy.


Tekst jest fragmentem artykułu 'Dlaczego twórczość potrzebuje improwizacji’ Agnieszki Matan, który stanowi rozdział książki 'Wyobraźnia | zbiór reguł jest nieograniczony’, dostępnej na loesje.pl →

Agnieszka Matan

Komiczka, scenarzystka, trenerka improwizacji teatralnej w Szkole Impro. W latach 2017-2020 współprowadziła Resort Komedii. Aktywnie zajmuje się edukacją dzieci i dorosłych oraz improwizacja stosowaną, czyli praktycznym zastosowaniem wartości impro poza sceną. Marzy o tym, aby improwizacja była w każdej szkole.

Rozwój warsztatów kreatywnego pisania Loesje i potrzeba doskonalenia takiej metody pracy z tekstem zaowocowały zaproszeniem grona Ekspertek i Ekspertów, którzy podczas wykładów i spotkań wpisanych w projekt 'Język polski jest przyjazny | merda ogonkami’ dzielą się swoją wiedzą o języku, tekstach krótkich i kreatywności. Dzięki ich otwartości powstała również książka 'Wyobraźnia | zbiór reguł jest nieograniczony’, która zbiera i poszerza tematykę wykładów.

W publikacji znalazły się artykuły omawiające relatywizm językowy, metaforę, aforyzm, dowcip językowy, proces redakcji tekstów, tłumaczenie krótkich form – także na polski język migowy (PJM), improwizację teatralną i jej związki z twórczym myśleniem oraz burzę mózgów jako kreatywną formę pracy z tekstem.

Wspólnie stanowią one zbiór podpowiedzi, o czym warto pamiętać podczas pisania i tłumaczenia tekstów krótkich. Poszczególne rozdziały można czytać w dowolnej kolejności, zaś każdy z nich mógłby funkcjonować jako niezależny tekst.

Autorzy i Autorki:

Damian Bednarz, Agata Hącia, Anna Iwanowska, Agnieszka Matan, Marcin Orliński, Joanna Partyka, Emilia Skiba, Jacek Wasilewski, Artur Werbel.

Książka dostępna jest jako bezpłatna publikacja edukacyjna
w formie e-booka i w wersji drukowanej.

Drukowaną wersję książki można otrzymać podczas wydarzeń organizowanych przez Fundację Loesje Polska w roku 2022 oraz – w przypadku bibliotek, szkół, organizacji pozarządowych – również wysyłkowo. Szczegóły →

Projekt, w ramach którego ukazała się książka, zaczerpnął swoją nazwę z plakatu Loesje stworzonego w 2013 roku:

Język polski jest przyjazny / merda ogonkami

Projekt wpisany jest w Warszawski Program Edukacji Kulturalnej i potrwa jeszcze do końca czerwca 2022 roku. Wówczas odbędą się ostatnie warsztaty kreatywnego pisania Loesje, a także wykłady i spotkania wokół języka i kreatywności.

Podczas tegorocznych warsztatów Loesje wpisanych w projekt powstało ponad dwadzieścia nowych plakatów Loesje, które dostępne są w zasobach na www.loesje.org →

Z już istniejących plakatów można korzystać bez dodatkowej konsultacji z Loesje. Wystarczy, że zostaną pobrane jako pliki pdf ze strony www.loesje.org, zaś ich wykorzystanie będzie mieć charakter niekomercyjny.

czyli po polsku Lusia lub Luśka

To pełna energii, wiecznie młoda duchem Holenderka. Użyczyła imienia grupie osób, które wierzą, że plakaty mogą spowodować rewolucję, a hasła z jej podpisem odzwierciedlają to optymistyczne podejście. Zamiast pouczać, zachęcają do refleksji i dyskusji, a także krytycznego, ale konstruktywnego spojrzenia. Ich największy zbiór – w kilkudziesięciu językach – dostępny jest na www.loesje.org.